Logowanie
Mikrotrening: Jak być fit nawet bez siłowni
Wyobraź sobie, że masz 5 minut wolnego czasu między dwoma spotkaniami. Co zrobisz jako pierwsze?
Otworzę okno i głęboko oddycham, koncentruję się na ciele.
Szybko odpiszę na jeszcze jeden e-mail, żeby mieć czystsze myśli.
Zobaczę coś zabawnego lub inspirującego.
Zacznę myśleć, co jeszcze muszę dzisiaj zdążyć.
Zrobię kilka przysiadów lub się rozciągnę – ciało tego potrzebuje.
Czujesz napięcie w ramionach i szyi po długim dniu przy komputerze. Jak reagujesz?
Ignoruję to, minie.
Zrobię sobie krótką przerwę i wymasuję sobie szyję.
Zaraz zacznę szukać ćwiczeń na rozluźnienie.
Zacisnę zęby, w końcu nie jestem z papieru.
Staram się rozluźnić ciało muzyką lub ruchem.
Idąc po schodach, zauważasz, że trochę się zadyszysz. Co przychodzi ci do głowy?
To nic, normalnie – po prostu dzisiaj nie mam dnia.
No... może nie zaszkodziłoby więcej ruchu.
Ach, nie cierpię tych wyrzutów.
To jest sygnał – coś z tym zrobię.
Interesujące, ciało mi coś sugeruje – będę je bardziej słuchać.
W miejscu pracy zaproponują krótką poranną rozgrzewkę dla zespołu. Jak reagujesz?
Super pomysł! W końcu trochę ruchu.
To jest żenujące, lepiej sobie to daruję.
Rozważę to, ale najpierw chcę to zobaczyć.
Mam swoje własne tempo, nie potrzebuję grupy.
Spróbuję, może to będzie zabawa i relaks.
Zobaczysz kogoś ćwiczącego w parku podczas przerwy na lunch. Co pomyślisz?
Zadziwiające – traktuje to poważnie.
Ja bym się w ten sposób nie potrafił zrelaksować na publiczności.
Przypomniało mi to, że ja też kiedyś ćwiczyłem.
Pewnie nie czułbym się komfortowo, ale szacunek.
Może nadszedł czas, aby spróbować czegoś takiego.
Jakie miejsce przychodzi ci na myśl przy słowie „mikropohyb”?
Kuchnia czekająca na kawę.
Winda – ale ja wolę iść pieszo.
Przystanek komunikacji miejskiej – czas na kilka kroków.
Biurko – a moje zesztywniałe ciało.
Łazienka – gdzie zrobię kilka przysiadów podczas mycia zębów.
Postrzegasz swoje ciało najbardziej wtedy, gdy...
Coś się odezwie – ból, zmęczenie.
Jestem w ruchu i czuję energię.
Ćwiczę lub skupiam się na oddechu.
Coś mi nie wychodzi – wtedy uświadamiam sobie limity.
W spokoju – kiedy po prostu jestem.
Jak wyobrażasz sobie idealny sposób dbania o siebie?
Cisza, przestrzeń dla siebie, oddech.
Poranny rytuał – trochę ruchu i woda.
Coś spontanicznego, co mnie nie nudzi.
Kiedy osiągnę cel – to jest najlepsze uczucie.
Przez drobiazgi w ciągu dnia – nie wielkie plany.
Na co myślisz, gdy słyszysz słowo „trening”?
Pot, dyscyplina, cel.
Zabawa, ruch, radość.
Coś, co trzeba zaplanować.
Nic dla mnie – nie mam na to czasu.
Połączenie ciała i umysłu.
Co jest dla ciebie największą przeszkodą w poruszaniu się w ciągu zwykłego dnia?
Zapomnę – po prostu o tym nie myślę.
Nie mam prywatności ani przestrzeni.
Nie chce mi się zaczynać.
Nie wiem, co konkretnie powinienem robić.
Czuję opór, ale wiem, że tego potrzebuję.
Wyślij odpowiedzi